Olivier Vallore wierzył, że jest jedynym prawowitym dziedzicem rodu — aż do teraz. Jedno zdanie, zasłyszane przypadkiem w czasie rodzinnej awantury, zmienia wszystko i popycha go do robienia rzeczy, o jakie nawet się nie podejrzewał...
Zapraszam do lektury prologu nowej książki: "Zewu krwi".