Piśmiennik #1 - Pisarskie podsumowanie roku 2020
Koniec roku to z reguły (nie mówię, że zawsze) czas podsumowań; moment, w którym wielu z nas na moment się zatrzymuje i mówi „hm, no dobra, to co ja właściwie zrobiłem/zrobiłam przez te dwanaście miesięcy?”. A ponieważ Sylwester już za pasem, i ja pokuszę się o małe podsumowanie - inaugurując tym samym cykl „Piśmiennik, czyli pisarski pamiętnik”, w którym będę opowiadać Wam o początkach tej mojej pisarskiej drogi. Tak, dla inspiracji oraz pokazania, że wszystko jest możliwe.
Gdy zupełnie nieoczekiwanie lotniska zamarły, a dworce opustoszały, nie tylko ludzie cierpieli z powodu izolacji. I nie tylko oni usłyszeli ponury odgłos marzeń niszczonych w dziejowej niszczarce... Zapraszam do lektury opowiadania "Podróż za dwa kółka", w której z lekkim humorem podchodzę do kwestii pandemii i lockdownu.
Uwaga, powiem coś bardzo niepopularnego: pisanie z weną do niczego was nie zaprowadzi. Najlepiej w ogóle o niej nie myśleć i wykreślić to określenie ze swojego słownika, a zastąpić je innym pojęciem: pisarski nawyk.
To dziś! Dziś jest ten dzień, gdy podaję wyjątkową herbatę (akurat w Dzień Herbaty) w wyjątkowych filiżankach i zapraszam Was, byście rozsiedli się wygodnie w zupełnie nowym miejscu, jeszcze pachnącym świeżością. Upijcie więc łyk, zagryźcie ulubionym ciasteczkiem, a ja opowiem troszkę więcej o tym blogu i o moich niecnych planach.